sobota, 10 października 2015

Kolory odcinek 2: Radka w parku

Witam. Po przewie (którą sobie zrobiłam) napisałam dla was kolejną część Kolorów. Ale najpierw obrazek wprowadzający oryginalnej pozie xD


Kolory odcinek 2: Radka w parku
 
Park Domino, ławka przy drzewie, Niedziela, Godzina 14:37

-Ach, - westchnęła Aya- trochę dziś chłodno.-
- Założyłaś na siebie spódnice i podkolanówki,- powiedział Yugi- więc nie wiem jak by nie miało ci nie być zimno?-
- Faktycznie.
- Wiec czemu nałożyłaś tą spódnice?
- Bo taka ładna dziś pogoda, wiec sobie założyłam i zrobiłam 2 kucyki. Wyglądam uroczo, prawda?
- Nie tak jak ja.
- Hym?
- Nic, nie ważne. Usiądziemy na ławce?
- Okej Yugi.
Siedzieli na ławce. Yugi pocałowali Aye delikatnie w czoło. Zaczerwieniła się, i uśmiechnęła się do niego.
- Znów zachowujesz się jak idiota.- powiedziała Aya
- Psujesz.- szepnął do niej Yugi.
- Idiota!
- Przynajmniej ci nie wsadzam języka o pyska.
- Ale i tak jak jesteś idiotą.
Nagle wszywko ucichło.Słychać było tylko ich oddech i ćwierkanie ptaków. Yugi spoglądał na Ayie jednym okiem, która parzyła na niebo.
- Ucichłaś.- powiedział cicho Yugi jak by mówił do siebie - Zawsze mnie zastanawia skąd masz tyle energii.
- To pewnie mam po mamie! - odpowiedziała mu i odwróciła się do niego z uśmiechem
- Mamie? To ty masz matkę?!
- To ja powinnam ciebie o to zapytać.
- Ehh, nie lubię o tym mówić. - jęknął Yugi- Moja matka nazywała się Aris, ale prawdopodobnie umarłą. Nikt nie wie co się z nią stało. Ojciec zmarł wcześniej, wiec  większość dzieciństwa spędziłem z dziadkiem.
- Ach. - Aya westchnęła- ja to przez cały czas żyłam z moją mamą Violet... mój tat pewnie jest w niebie... szczerze to nie wiem gdzie on jest.
- Obydwoje nie mamy ojców...
- To popularne w Fan-Fickach.- stwierdziła Aya, kulając się zimna - Yugi, robi się już naprawdę chłodno.
- Możemy iść do mnie - opowiedział jej parząc w jej zielone oczy- Yamiego nie ma, Roxi też nie.
- Jeśli myślisz o czym ja myślę, to nie myśl o tym.
- Podaj jeden powód.
Aya wyciągnęła z torebki maskotkę na rekę. To by fioletowy kociak  czarnych błyszczących oczach
- Bo Stefan cie ugryzie! Miaaał!
- Z kim ja żyje.- mruknął Yugi - Obiecuje że tego nie zrobimy skoro nie chcesz.

 Dom rodziny Muto, kuchnia, Niedziela, Godzina 15:29

- Chcesz herbaty?- zapytał Ayie odwiercając szafkę z kubkami.
- Tak poproszę - odpowiedziała rysując coś na kartce - Masz może jeszcze tą owocową herbatę? Baaardzo ją lubię.
- Wiem Ayusiu
- Czemu mówisz do mnie zdrobnieniami? Zwykle tego nie robisz...- naburzyła się na niego.
- Czewienisz sie Ayuś.
- Przestań... to strasznie sztuczne.
- Ayeczko.
- Proszę, to mnie irytu...
Pocałował ją w usta. Delikatnie ale z uczuciem. Aya już wedzała zestefan jej nie pomoże.
- Obiecałem ze tego nie zrobimy, - powiedział Yugi - A obietnic się nie łamie.

THE END!

Kolor: Zielony

W pisaniu bardzo pomogła mi Roxi dlatego w kolorach 3 będzie pewnie ona jedną z bohaterek. Dziękuje Rokita :P

Koniec XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz