Odcinek drugi „Spotkanie”
Leżeli na trawie… zupełnie nie wiedzieli co się stało…
nagle wszyscy nagle się obudzili…
-Gdzie jesteśmy?- Zapytał
Joey
- Na pewno by nas tu nie było gdy by nie Yugi!- warknęła
Tea
- A co byś ty zrobiła gdyby ktoś potrzebował twojej
pomocy! – Pozwiedzał Yugi który ciągle się spinali z Teą ,od kiedy zerwali
-Jakoś za mi nie często pomagasz!- pozwiedzała Tea
-Hej! Hej! Heeej!- oddzielił Tristan- Nie drapać się!
Musimy jakoś się tu odnaleźć!
- Tristan ma racje… O! Ścieżka! - zawołał Joey
Nagle wszyscy szli drogą wskazania przez Joey` a. Tristan
i Joey się wygłupiali, a Tea i Yugi milczeli…
Nagle zobaczyli jakiś zamek… był duży i trochę
niezadbany… było pusto…
-Neeeeyyyhhhh!!! -
zachwycił się Joey- Ale to duże!
Nikogo nie ma, wchodzimy?-
-Widzę że jestem nikim… dzięki Joey Wheeler- nagle się pokazała dorosła
dziewczyna z długimi czarnymi włosami i ciemno różowymi pasemkami na końcach. - Cieszę się ze
przyszliście na moje zaproszenie…
A oto Roxi :D
-Skąd znasz moje imię?- Zadziwił się Joey poprawiając blond
włosy-
-Wiem więcej nisz myślisz…- powiedziała tajemniczym
głosem kobieta- a i jeszcze jedno.. jestem Roxane.. jak wolicie to Roxi…
- Czemu wyglądasz jak
Yugi jako kobieta?- zapytał Tristan
-To jest inna osoba Tristan- westchnął Yugi- i tak nie
jestem do niej podobny!-
-Tristan ma racje- poparł
kolegę Joey- Jesteście podobni. A
tak z innej beczki , gdzie jest Tea?-
-Nie wiem , ostano była gdy szliśmy 10 minut temu.-
pozwiedzał Tristan
Zaczęli się rozglądać za Teą lecz nigdzie jej nie było.
Nagle Joey pozwiedzał
-Potem się znajdzie- powiedział pewnym głosem- Tea lubi
czasem odchodzić…-
-… Poszukam ją- powiedział Yugi- Na pewno się ucieszy jak
ją przeproszę.-
-Skoro już idziesz Yugi, to ja oprowadzę Tristan i Joey`
a po mojej rezydencji.- pozwiedzała Roxi
Rozeszli się. Yugi poszedł w stronę lasu.
- To bez sensowne. - westchnął Yugi patrząc na drzewa.
Szedł dalej ale po Teii ani śladu… nagle zobaczył skwarek ubrania TeiI
-Coś się jej stało?- pomyślał Yugi. Bez wahania pobiegł
ścieżką. Uważał ze Teii stało się coś poważnego na przykład ktoś ja napadł…
albo coś… biegł ile miał sil w nogach.. choć ostatnio nie był zbyt zgodny z nią
to jednak była jego przyjaciółka… ścieżka jak by nie miała końca, a nagle…
stracił przytomność.
***
-Hej! Ocknij się!
–zaczął mówić dość wyskoki kobiecy głos-
Yugi otworzył oczy był w innym miejscu, w czyimś domu…
-Hej gdzie ja jestem?- zapytał Yugi i nagle poczuł ból na
jednym z policzków…- Ałł…-
- Powiedz mi co ty tam robiłeś?- zapytała siedząc obok
niego zielonooka brunetka- Masz wielkiego siniaka na twarzy i trochę innych mniejszych
ran… a i jestem Aya! A ty?-
wygląd Aya`i :3
- Jestem Yugi- uśmiechnął się do niej- Co ja tu robię? Jak
długo tu jestem?-
- Witaj w moich progach. Jesteś tu kilka godzin. Gdy szłam
po lesie znalazłam cie nie przytomnego. Dobrze
że moje Kuribochy ze mną były.
- Czekaj, czekaj… KURIBOCHY? Masz tu Kuribochy?-
-Tak dokładnie 13 Kuribochów… o popatrz to one-
Nagle dziwi wyleciało stado Kuribochów lecące w stronę
Yugiego które chciały go… przytulić…
- Och jeny ile ich.. dobrze ze nie przytulają jak pewna dziewczyna
z krzak która się na Mie rzuciła…
Na szczęście to był tylko sen…-
-Ejj koledzy!- Aya poparzyła na chmarę futrzanych potworków-
jak będziecie się tak przytulać do niego to go udusicie i tak jego stan nie
jest wybitny wiec już do swojego pokoju!-
Wszystkie posłuchały i wyszły z pokoju.
- Ale posłuszne…- zastanowił się Yugi- Zawsze się tak
słuchają?-
-Prawie zawsze- odpowiedziała Aya- Teraz zajmie się twoim
ranami , Juzeg.
- Czy ty do Mie powiedziałaś… Juzeg?-
-Och… przepraszam jakoś mi się pomyliło…-
-wiesz nawet mi się podoba to przezwisko… Juzeg… takie
super fajne! tylko nie nad używaj tego zbyt często.-
-Spoko Juzeg. Teraz zajmę się tym siankiem… hym… nie
możesz się tak pokazać… co powiesz na mała zmianę fryzury na bardziej odlotową?
I co najważniejsze nie będzie ci widać siniaka. Jedną wadą jest to ze stracisz
50% widoczności ale będziesz 50% seksowniejszy.-
- twoje wypowiedzi Mie trochę przerażają.. ale zaryzykuje.
Aya zaczesała mu włosy na dół by zasłonić posiniaczoną cześć twarzy.
- Wyglądasz… epicko!- podała mu lusterko
o tak ;D
-Och… nieźle choć wolałem swoją starą fryzurę, to jak
wymaga sytuacja to niech zostanie- uśmiechnął się do niej- Aya czy wiesz gdzie
jest droga do rezydencji Roxany.-
- Oczywiście że wiem to jedna z moich przyjaciółek! Choć odprowadzę
cie!-
I Aya odprowadziła Yugiego. W czasie drogi dużo
rozmawiali i odkryli że są do siebie podobni.
- No wiec już muszę wracać do swojego domu. Trzymaj się Yugi-
pożegnała się Aya klepiąc go po ramieniu
- Mam nadzieje ze kiedyś cie zobaczę- zaczerwienił się Yugi
-Uwierz że to będzie wcześniej niż myślisz- powiedziała odchodząc
Yugi szedł do swoich przyjaciół ale przypomniał sobie o
czymś… że coś zapomniał… o Teii! Co będzie dalej dowiecie się za tydzień (lub wcześniej
:P)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz