Zanim zacznę chała bym się pochwalić moim fan-artem z Karolkiem(taki jutbere) który tarczy w rytmie Caramelldansen`a
Szkic i dokończana praca
Ale koniec głupot przechodzimy do Fanficka (przepraszam cie Pau że tak cie mało wybacz ;-;)
Odcinek szósty „Podmuch
tajemnic”
Nastał nowy dzień.
Aya wróciła do domu po porannym spacerze. Jej 13 Kuribochów razem spały na
kamieniu na którym padały promienie słońca. Aya poparzyła na nich z uśmiechem i
weszła do swojego domu. Było dość pusto
w jej pokoju. Dziewczyna otworzyła okno. Widok ze środka lasu był piękny i
zawsze była szczęśliwa gdy patrzyła na bujne liście drzew. Lecz Aya dziś była
bardzo zamulona i zamyślona… jakby wiedziała że stanie się coś złego… Nagle
poczuła powiew. Zamknęła oczy i podała się swoim myślom. Uwielbiała to uczucie,
wtedy czuła się taka wolna. Podmuch robił się nieregularnie silniejszy . To
było jak rozmowa z jej dawną przyjaciółka Norą która władała powietrzem. Gdy
Aya była nastolatką spędzała z nią każda chwile… już jej dawno nie widziała…
Wiatr ustąpił. Aya zawiedzeniem otworzyła
zielonoszare oczy. Stała chwile bez ruchu. Wtem podmuch ponowił się lecz był silniejszy.
Nagle spadła książka i znów ustąpił. Aya podniosła ją z wahaniem. Zaczęła
przekręcać kartki, był to album ze zdjęciami. Nagle usłyszała pukanie i
położyła książkę na swoim łóżku. Otworzyła drzwi, to była Rox. Aya przytuliła
swoją jedyna przyjaciółkę
-Hej Roxi!-
powiedziała uradowanym głosem Aya przytulając ja a po chwili puszczając ją – Co
cie tu sprowadza?-
- A nic takiego…
porostu chciałam sprawdzić jak u ciebie. - odpowiedziała uśmiechając się do
niej – Ale widzę że u ciebie dobrze jak zwykle.-
- Yhym…-
przytaknęła głową Aya delikatnie schylając ją- Wiesz.. dziś zauważyłam taki
album i być może ty będziesz wiedziała
dlaczego teraz go zauważyłam.
- No dobrze… ale
wiec nie wiele pamiętam… ale wiem to może ci trochę przypomnieć to wszystko-
Roxi poszła do
niej bisko i złapała za rękę. Uśmiechem chciała powiedzieć Ayi żeby się nie
bała lecz ona cała się zaczerwieniła i zaczęła się dygać… Rox mocniej uciskała
jej rękę i nagle Aya straciła kontrole. Słyszała piskliwe i nie wyraźne wołanie
swojego imienia jednocześnie czuła dym. Głos woła głośniej „Aya ocknij się! Aya
siostrzyczko!”. Dziewczyna otworzyła oczy była w środku palącego się domu. Szybko
wzięła małą Mizu za rękę i zaczęła biec w stronę wyjścia. Nagle spadła belka a Aya trzymając mała siostrzyczkę
zrobiła unik. Nie było gdzie się ukryć a tym bardziej drogi ucieczki. 3 letnia
Mizu wtul kala się w swoja starszą siostrę bardzo się bała ognia. Aya czuja że
to już ich koniec… choć była tylko 5 letnia dziewczynka. Nagle ogień znikł i
Aya poczuła dłoń. Usłyszała czuły głos dorosłej kobiety… mówiła „Nie bój się, jak będziesz u mojego
boku.. będziesz czepliwa”. Nagle Aya znów się obudziła w swoim pokoju a kolo
niej była Roxi. Była w szoku.
- Spokojnie już
po wszystkim- Uspokajała ją Rox- ale z to musisz mi jedno obiecać-
- Uratowałaś mi
życie… - Aya wzięła głęboki oddech - O co mnie prosisz?-
- Chciała bym.. żebyś
nie spotykała się z Yugi.. może do siebie pasujecie ale nie możesz teraz… -
- Ale czemu nie
oto prosisz? Czy Yugi coś zrobił?
-Nie długo się
dowiesz...- stanęła przy dziwach- ale na
razie unikaj go jak ognia!-
Roxi wyszła..
Aya została sama… ze smutkiem.
***
Yugi i jego
przyjaciele byli w głębi lasu. Szukali miejsca dla Teii by kształciła swój dar…
Nagle znaleźli się w malej lace na której były małe pojedyncze drzewka. Tea
nie czekała ani chwili od razu wzięła się do ćwiczeń a chłopaki stali z tylu
podziwiali swoją niezwykła przyjaciółkę.
- Oby tylko sobie
krzywdy nie zrób!- krzyknął do niej Joey- Już mam dość wrażeń na ten tydzień.
- Ciekawe kto
ciebie obroni gdy będziesz w kłopotach- powiedziała Tea-
- Obronie się
sam!- powiedział dumie- Przeczesz jestem prawdziwym twardzielem!-
- Który piszczy
gdy cokolwiek zobaczy! - śmiali się
niego Tristan i potem też Tea
Yugi się
wyłączył.. Tea do niego podeszła
- Yug co się
dzieje? Cały czas siedzisz taki cichy.- zapytała go Tea-
- Czuje że
niedługo może się coś stać… ale nie to
mnie martwi. Miałaś kiedyś takie coś że.. – wziął głęboki oddech- Darzysz kogoś
uczuciem ale boisz się o tym powiedzieć po myślisz że cie odrzuci…-
Tea przez
chwile pomyślała o Yami… ale wiedza la
już nad czym się Yugi martwi.
- Chodzi ci o tą
Aye tak?- Yugi kiwnął głową, a ona poczuła drobna zadość… ale powstrzymała ją
chcąc jak najlepiej dla Yugiego- Wiesz… może nie masz się o co bać… po prostu gdy ja spotkasz powiedz jej co
czujesz…
- Masz racje…
Ale gdy mnie odrzuci?-
- Coś ty!
Widziałam jak na ciebie patrzy na tym balu…-
-Dzięki Tea! Gdy
ją spotkam postaram się przełamać… jesteś świetna w poradach.-
Nagle Tea coś
poczuła… Yugi widział jej niepokój
- Tea? Co się
dzieje?-
- nie wiem… ale
czuje że muszę to sprawdzić. Zostań z chłopakami, ja zaraz wrócę!
-Tea!-
Tea poszła
szybko z swoim instynktem… coś jej nie pasowało… Czuła to coraz bardziej, była
już blisko…
-Tea prawda? –
usłyszała kobiecy głos…
- Skąd mnie
znasz? Pokaz się!-
Nagle z drew
wyszła kobiet o fioletowych włosach z
zielonym i niebieskim oczami
- Nora…
władczyni wiatru-
- To dlatego-
mówiła cicho- jesteś moim przeciwieństwem… -
- Och jak
domyślna… -nagle Nora znikła- Szkoda że
za późno.
***
Chłopaki martwili
się o Teie, nie było już jej ponad godzinę. Postanowili poszukać ją.
Di Ent... a już wkrótce
Wielki Finał Yu-Gi-Oh!™ Milenijna Iluzja
Tak to już :D.. ale nie spodziewajcie się zbyt szybko