Jak pisałam poniższym poście część 4 :D
Odcinek czwarty „Początek
walki”
Był słoneczny poranek w
Milenis… Yugi wstał wypoczęty szykował się na śniadanie. Po chwili pełen
entuzjazmu poszedł do stołówki. Jego przyjaciele zajęli mu miejsce na stoliku.
Stołówka była prawie pełna… jedli śniadanie.
- Kanapki z dżemem!
ucieszył się Joey- Moje ulubione!
-Myślałem ze wolisz z
masłem kakaowym- powiedział Tristan smarując swoja kanapkę masłem
-Yugi a ty cz czym robisz
sobie kanapkę?- zapytała go Tea
- Sam nie wiem…- Yugiemu
coś przypomniało- Aya mówiła że tu nie trzeba jeść… ani spać…
- Coś ta twój nowa
laseczka jest dziwna.- powiedział Joey
- Laseczka? Jaka
laseczka... –powiedział Yugi- Znam ją tylko jeden dzień… zresztą ona tylko chce
tylko żebym uczył ją grać w karty…
- Yugi jest na diecie bo
się zakochał!- powiedział Tristan
- Och.. Tristan.. prostu
nie jestem głodny… ja już wyjdę muszę się dowiedzieć o co chodzi w tym
turnieju…- powiedział Yugi i wyszedł…
zatrzymała go Roxi.
-Hej..hej.. Yugi… stówka
jest tam…- powiedziała Rox- czy już zjadłeś śniadanie?-
-Nie jestem głodny-
powiedział Yugi.
- Ach... Yugi… ja tam idę
na śniadanie… trzymaj się młody – powiedziała Rox i poszła do stołówki.
Yugi wyszedł… niedaleko
zobaczył Aye… jak by na niego czekała…
- Hej Yugi- powiedziała do
niego podchodząc- Jak się masz?-
-Aya! Hej… całkiem spoko a
ty?- powiedział do niej Yugi. Od razu humor mu się poprawił.
-Choć za mną Yugi... muszę ci coś pokazać!- wzięła jego rękę i zaczęła biec w las… oczywiście Yugi tez
biegł.
- Dokąd mnie prowadzisz?
Aya! Nie tak szybko!- powiedział Yugi.
- Choć! Choć! Musisz to
zobaczyć!- biegła przed siebie Aya nie zwlekając na pytanie Yugiego.
Nagle usłyszeli szum wody.
Im dalej biegi w tą stronę tym szum był głośniejszy. To był wodospad… ale
różnił się od inny, powiewasz jego woda płynęła pod górę.
- Niesamowite… Widalem
wodospady, ale ten jest wyjątkowy.- westchnął Yugi- Jego woda się wnosi!
- To jest najbardziej
magiczne miejsce w Milenis. Jak byłam mała bawiłam tu się z moja siostrą. Już
jej dawno nie widziałam.- zesmutniała.
Co się z nią stało?
Zaginęła, przepadła a się
jak kamień rzucony w wodę.- lamentowała
Aya - To było gdy miałam 6 lat… bawiliśmy się tutaj. Mizu była
wyjątkowa, od razu odlazła swój dar. To ona sprawiła ze ta woda płynie pod
górę... lecz pewnego dnia postanowiliśmy pobawić się w chowanego. Nie mogłam
jej znaleźć, zaczęło się zaciemniać. Nigdy jej nie znalazłam. Przez wiele lat
próbowałam ale.. straciłam już nadzieje. Bardzo z nią tęsknie…-
- Ja wierze że niedługo
znów się spotkacie- powiedział Yugi-
Nigdy nie powinno się tracić wiary…
- Wiem Yugi… ale minęło
tyle lat, ze już wątpię.-
Nastąpiła cisza. Yugi
myślał o dość smutnej sytuacji Ayii, gdy nagle coś sobie przypomniał.
- Aya?-
-Tak Yugi?
- Mówiłaś coś o jakiś
darach... czym one są?-
- Wiesz.. sama do końca
nie wiem. Tutaj każdy kto jest tu długo, ma jakiś dar… o! mogę ci pokazać mój.-
Aya chała wsiąść. Yugi
odsunął rękę i się trochę zaczerwienił.
-Nie bój się... –
uspokoiła go- ja już ci wszytko o sobie powiedziałam, teraz chciała bym poznać
ciebie… obiecuje że nic ci nie zrobię.-
-No skoro tak bardzo
chcesz…- podał jej trochę nie ufnie rękę. Wtedy pomyślał „Co ona chce zrobić?”
Aya zamknęła swoje zielone
oczy… po chwili otworzyła…
-Niesamowite… jesteś
bardzo wyjątkowy... inny… -powiedziała Aya uśmiechając się do nie go i letko
mrużąc oczy- Świetnie grasz w Potwory Pojedynków... Jesteś królem gier… choć to
już wiedziałam o tym, to jedno mnie zaskakuje.. masz niesamowitych przyjaciół
który cie wspierają kiedy jest ci źle… twoja historia jest niezwykła… Jak ty
Yugi.-
-Dzięki…- zaczerwienił
się, ponieważ już dawno nie słyszał jak ktoś mówił coś takiego do niego.
Chwile milczeli, coraz
bardziej czuli że są do siebie podobni. Po chwili cisze przewala Aya
-Możesz pokazać mi swoją
talie?- zapytała Aya- Jeśli mam się uczyć grać w karty, to musze opanować
teorie na kartach.-
-Dobrze, ale obiecaj że
nie wrzucisz do wody- powiedział Yugi i zaczął żartować - Nie każdy ma zaszczyt
trzymać moja talie, a wiec doceń to że ją dotykasz-
Aya zaczęła się śmiać, a
gdy się uspokoiła Yugi dał jej swoja talie i usiadł kolo niej na kamieniu koło wodospadu. Aya zaczęła
przeglądać karty Yugiego.
-Nie znam się na tym, ale
wiem ze to są dobre karty, bo twoje-
pozwiedzała Aya
- tak naprawdę nie ma
dobrych czy złych kart… do każdej tury trzeba mieć strategie, odpowiednie karty
i trochę szczęścia.-
- I wierzyć w Serce Kart…-
- Wiesz co to Serce Kart?-
zapytał zaskoczony Yugi.
- Rox opowiadała mi o tym.
Dziwne ze to utkwiło mi w pamięci…. Niesamowite jaką czasem siłę mogą mieć
nawet najsłabsze karty…- nagle wstała nadal trzymając karty Yugiego
-KURIBOCHY!!! Wiem że nas podglądacie kociaki!–
Po chwili z krzaków
zaczęły wychodzić pupile Ayii. Cała akcja podglądania ich pani z jej nowym
przyjacielem było pomysłem Kuri – alfy całej gromadki Kuribochów z neonowym
ubarwieniem.
-Kuri… co ja ci mówiłam o
podglądaniu… to nieładnie ze się nie słuchasz!- powiedziała z powagą Aya
- Tu tu la la du du…-
odpowiedziała smutnym głosem Kuri, robiąc smutne oczy
-Mówisz że ostatni raz, a
co było 4 dni temu? Spokojnie z Rox pochodzić nie mogłam! Ale to nie tylko
twoja winna… tylko całej trzynastki. Pomyśle jeszcze co macie zrobić, a teraz
wy do domu!-
Kuribochy odleciały, Aya i
Yugi znów zostali sami przy magicznym wodospadzie.
-Ja to bym się bał i też
poleciał do domu.- powiedział Yugi
-Heh… czasem taka już
jestem, ale ta 13 to moja przybrana rodzina. Bardzo ich kocham…- pozwiedzała
Aya
- Już będę musiał iść,
Roxi ma wytłumaczyć zasady turnieju ale nie wiem kiedy… może nawet już? Musze
iść. Cześć!- i zaczął biec w stronę rezydencji.
-Yugi!- zatrzymała go Aya
- Coś nie tak?-
- Nie… byś zapomniał
swojej talii. Życzę ci powodzenia w pojedynkach –
Trzymała go za rękę jak by
nie chciała żeby odszedł.
-Aya?- spytał ją Yugi
zdziwiony sytuacją
-Ja chce… żebyś wiedział…-
Aya jęknęła się patrząc na niego- Nie ważne… bądź czujny… nie chce żeby coś ci
się stało. To inny świat od twojego wiec orientuj się-
- Obiecuje, nie stanie się nic złego, ani mi, ani tobie.
–powiedział poważnie Yugi- jesteśmy końcu przyjaciółmi…-
Aya pościła jego rękę i pozwoliła mu odejść. Nie poszła z
nim powiewasz miała się zająć 13 Kuribochów czekających w domu.
***
Yugi doszedł do rezydencji i spotkał swoich kumpli.
- Yugi? Gdzie ty byłeś?- zapytał Joey
- Ja? – skulił sie trochę przestraszony nie chcąc im
mówić że spieszył się tylko dlatego żeby się spotkać z Ayą – nigdzie-
-Znamy cie Yugi!- zaśmiał się Tristan – Byłeś z Aya w
lesie-
-Skąd ten pomysł?!- bronił się zaskoczony pogniewasz
nigdy nie przedstawiał im Ayi.
- My już wiemy Yugi- powiedział Joey- Wiedzieliśmy cie z nią na balu-
Yugi był w szoku… ale chłopaki akceptowali to że Yugi się
zakochał. Z drzewem stała Tea ona nie chciała im wchodzić w rozmowę. Jednak była
zazdrosna.. odpyla ze jednak chce wrócić do Yugiego i to jej ostania szansa…
Nagle uwagę zawodników zwrócił głos z wieży. To była Rox która chce wytłumaczyć
zasady turnieju.
Echem… proszę o uwagę.- teraz oczy wszystkich żadnych wyjaśnień
były skierowane tylko na nią.- uczestniczycie
w Turnieju Potworów Pojedynków. A teraz jesteście w świecie środka tu może się zdarzyć
wszystko… Do zbierania będzie… nic. Ja potrafię odczytać który zawodnik jest
najlepszy.-
Yugi rozmyślał na tym co mówiła mu Aya, o darach zastanawiając się na tym kim naprawdę jest
Roxi.
-Wracając… życzę powodzenia!- nagle powiedziała tajemniczym i troskliwym głosem- Tylko pamiętajcie,
uważajcie na siebie.
Roxi odeszła z wieży, a wszyscy zaczęli myśleć co przed
chwilą się stało… Czy Roxi coś planuje i wprowadza w błąd czy jest dla nas dobra i troszczy się o nas?
***
Kilka chwil później Rox w swoim gabinecie bawiła się szklaną
kulką a w niej było światełko które jak dotykała kule palcem leciało z jego stronę…
była zamyślona… jak by coś ją droczyło. Wtem wszedł Yami który czegoś szukał
ale zainteresowała go kula którą Rox miała w ręce.
-Nowa zabawka co Rokita?- -Zawsze coś znajdziesz coś dziwnego,
co nie?-
-Powieźmy- chowając
przed nim -Ale i tak ci tego nie dam zapomnij-
-Okej, nie to nie. Mam co ciałem już idę- i wyszedł z
pokoju zaciekawiony nowa rzeczą Roxi. Ona odwróciła się w stronę okna z niej
widok był piękny ale nie nim była skupiona lecz kulą
-Dzięki pomocy niedługo będzie tylko lepiej… jedność.-
i tak by was nie zanudzić to Bloom x Yami w 3D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz